Ceny mieszkaÅ„ w Europie – spadek tylko w Finlandii

RosnÄ…, rosnÄ… i… wciąż rosnÄ…. Ceny mieszkaÅ„ w Europie idÄ… w górÄ™ nieprzerwanie od kilku lat, a najnowsze dane Eurostatu tylko to potwierdzajÄ…. Åšrednio w krajach Unii Europejskiej nieruchomoÅ›ci zdrożaÅ‚y o ponad 60% od 2010 roku. Ale jak to zwykle bywa – od każdej reguÅ‚y jest wyjÄ…tek. W tym przypadku na tle caÅ‚ej Europy wyÅ‚amaÅ‚a siÄ™ Finlandia, gdzie ceny mieszkaÅ„ nie tylko nie wzrosÅ‚y, ale wrÄ™cz spadÅ‚y.

Finlandia – wyjątek na mapie Europy

Kiedy cała Europa odnotowuje kolejne rekordy cen, Finlandia idzie pod prąd. W porównaniu z 2010 rokiem ceny nieruchomości w tym kraju spadły o 1,3%. To jedyny przypadek takiego trendu w całej Unii Europejskiej. Na drugim biegunie znalazły się Portugalia, Bułgaria i Węgry, gdzie w ciągu roku mieszkania podrożały odpowiednio o 17,2%, 15,5% i 15,1%.

Co ciekawe, niektóre państwa – choć nie notują spadków – zaczynają zwalniać. Francja i Belgia odnotowały lekkie obniżki w skali kwartału: odpowiednio o 0,2% i 0,1%. To niewiele, ale może zwiastować moment, w którym rynek zacznie hamować. Tymczasem Finlandia pozostaje jedynym krajem, gdzie ceny faktycznie się obniżyły, co czyni ją ciekawym przypadkiem dla analityków i inwestorów.

Polska poniżej unijnej średniej

Na tle Europy polski rynek mieszkaniowy wypada dość umiarkowanie. W porównaniu z drugim kwartałem 2024 roku ceny w naszym kraju wzrosły o 4,7%, czyli mniej niż unijna średnia (5,4%). To wynik, który może cieszyć kupujących, choć w praktyce nadal oznacza stopniowe drożenie nieruchomości.

Od 2010 roku ceny mieszkań w Polsce wzrosły o 104%. To sporo, ale i tak mniej niż na Węgrzech (+277%), w Estonii (+250%) czy na Litwie (+202%). Najmocniej drożeją lokale w dużych miastach – tam, gdzie popyt ze strony młodych kupujących i inwestorów jest największy. Mimo wszystko Polska wciąż pozostaje krajem, w którym ceny rosną wolniej niż średnia europejska, co sugeruje, że rynek jest bardziej stabilny i nie przegrzany.

Dlaczego ceny wciąż idą w górę?

Na wzrost cen mieszkań wpływa kilka czynników, które razem tworzą spójną całość. Po pierwsze, spadek stóp procentowych w ostatnich kwartałach przełożył się na tańsze kredyty hipoteczne. Coraz więcej osób odzyskało zdolność kredytową, a to napędziło popyt. Po drugie, podaż nowych mieszkań w wielu krajach spada – buduje się mniej, a to automatycznie winduje ceny.

W Polsce w pierwszym kwartale 2025 roku oddano do użytkowania 45,9 tys. mieszkań, czyli o 2,5 tys. mniej niż rok wcześniej. Z kolei liczba rozpoczętych budów spadła o ponad 7%. Większość tych lokali trafi na rynek sprzedaży lub wynajmu, ale to wciąż za mało, by zaspokoić rosnące zapotrzebowanie.

Finlandia to zupełnie inna historia. Tamtejszy rynek od lat zmaga się z ograniczonym popytem i starzeniem się społeczeństwa. W wielu miastach po prostu brakuje chętnych na zakup mieszkań, a nowe inwestycje powstają wolniej niż zakładano. Do tego dochodzi ostrożna polityka kredytowa i niewielkie migracje wewnętrzne, które skutecznie hamują wzrost cen.

Czy trend siÄ™ utrzyma?

Większość ekspertów przewiduje, że europejskie rynki nieruchomości wciąż będą rosnąć, choć wolniej niż dotychczas. Spadek inflacji i niższe stopy procentowe nadal sprzyjają zakupom, ale coraz wyższe koszty życia mogą ograniczyć liczbę nowych kredytobiorców. Finlandia zapewne jeszcze przez jakiś czas pozostanie wyjątkiem – krajem, w którym mieszkania nie drożeją w tym samym tempie co w reszcie Europy.

W dłuższej perspektywie może się jednak okazać, że tamtejszy rynek już osiągnął swój szczyt wiele lat temu i teraz po prostu się stabilizuje. W przeciwieństwie do południa Europy, gdzie popyt na nieruchomości napędzają inwestorzy i turystyka, Finlandia stawia na spokój, niskie tempo i zrównoważony rozwój.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *