Tak wysokich cen za nieruchomości w Warszawie, Gdańsku oraz Krakowie jeszcze nie było. Mieszkania z rynku pierwotnego kosztują już ponad 10 tys. złotych za metr kwadratowych i cały czas idą w górę. Najlepiej sprzedają się mniejsze, dwupokojowe lokale, które w głównej mierze stały się sposobem na inwestowanie oszczędności, zwłaszcza przy pandemii, gdzie Polacy w obawie przed inflacją zaczęli masowo lokować swoje oszczędności w branżę mieszkaniowa.
Raport sporządzany przez Barometr Metrohouse i Gold Finance potwierdza zjawisko zakupu mieszkania pod inwestycję. Już co trzecia nieruchomość jest kupowana właśnie z tego powodu. Transakcje tego typu najczęściej realizowane są za gotówkę. Największy popyt jest na mieszkania do 45 metrów kwadratowych, które w ostatnim czasie stanowiły 36 proc. wszystkich zakupionych nieruchomości. Przeciętny koszt mieszkania oscyluje w okolicach 358 tys. zł.
Warto dodać, że bardzo podrożały wszelkie materiały budowlane i wykończeniowe oraz koszty robocizny. To również ma bezpośredni wpływ na ostateczną cenę nowo wybudowanego lokalu mieszkalnego. Z raportu wynika, że w skali roku ceny mieszkań w największych polskich miastach – Warszawie, Gdańsku oraz Krakowie – wzrosły aż o 10 proc. W tych miastach za metr kwadratowy nowego mieszkania płaci się obecnie minimum 10 tys. złotych, a w samej Warszawie średnia cena zaczęła już przekraczać rekordowe 11 tys. zł
Branża mieszkaniowa w czasie lockdownów najbardziej ucierpiała właśnie w stolicy Polski. Brak najmu pracowniczego, studenckiego i turystycznego sprawił, że co drugie mieszkanie stałe puste. Dopiero teraz sytuacja wraca do poprzedniego stanu, a lokale znajdują najemców. Jednocześnie ceny mocno idą w górę, co potwierdza ponad 11-procentowy wzrost stawek za mieszkania deweloperskie w atrakcyjnych lokalizacjach. Ponadto kolejną gałęzią baraży, która odbudowuje się po pandemii, jest sektor domów. Polacy coraz śmielej kupują działki budowlane i samodzielnie budują wymarzony dom jednorodzinny.