Na rynek nieruchomości powróciły wzrosty cen. Ten trend można obserwować już od trzech miesięcy. Z analizy przygotowanej przez portale Expander i Rentier wynika, że aż w 7 z 15 analizowanych rynków lokalnych ceny mieszkań są najwyższe w historii. Największe skoki zanotowano w Częstochowie, Bydgoszczy i Katowicach. Było to odpowiednio 12, 11 i 10%. Jedyny wart odnotowania spadek wystąpił w omawianym czasie w Sosnowcu. Tam mieszkania są tańsze o niemal 3%.
Mieszkania znów drożeją
W Poznaniu pierwszy raz w historii przekroczona została stawka 10 000 zł za mkw. Sytuacja jest złożona, ponieważ wielu inwestorów prywatnych czeka na start programu „Bezpieczny Kredyt 2%” na początku lipca. KNF zaleciła już jakiś czas temu obniżenie buforów bezpieczeństwa przy obliczaniu zdolności kredytowej. Oznacza to, że popyt może pójść w górę, czego skutkiem będą najpewniej kolejne wzrosty. Jak już wspominaliśmy na wstępie, cykliczne zwyżki cen obserwowane od 3 miesięcy dotyczą aż 11 z 15 omawianych miast. Aż w 7 z nich ceny osiągnęły najwyższy poziom. Na liście rekordzistów znalazły się m.in Bydgoszcz, Katowice czy Kraków. Co ciekawe, w tym samym czasie możemy obserwować stabilizację cenową na największym, stołecznym rynku.
Różnica w trendach jest tym bardziej widoczna, że od czerwca 2022 do stycznia tego roku ceny nieruchomości mieszkaniowych nieznacznie spadały. Wynikało to jednak przede wszystkim z załamania popytu. Dziś mamy do czynienia z jego wyraźnym odbiciem. Jest ono podsycane przez optymistyczne prognozy dotyczące inflacji i co za tym idzie, perspektywę kolejnych obniżek stóp procentowych. Nadzieje te mogą być jednak przedwczesne, bo choć ceny rosną wolniej, inflacja bazowa wciąż jest wysoka.
Skąd te zmiany?
Na popyt i poziom cen z pewnością ma wpływ spadek oprocentowania kredytów hipotecznych. Według danych opublikowanych przez NBP średnie oprocentowanie w listopadzie 2022 wyniosło 9,42%, z kolei w marcu tego roku jest to już tylko 8,73%. Sytuację polskiego kredytobiorcy poprawiło też wspomniane już złagodzenie rekomendacji KNF oraz lipcowy start rządowego programu wspierającego zakup pierwszego mieszkania. Dużą zaletą działania “Bezpieczny Kredyt 2%” jest dostępna kwota kredytowania. W ocenie bankowych specjalistów będzie ona sporo wyższa niż przy standardowych zobowiązaniach tego typu.
Warto zauważyć, że wzrost zainteresowania inwestycją w mieszkanie można zauważyć również wśród osób, które nie mogą stać się beneficjentami programu. Mowa tu o inwestorach, którzy mają odpowiednią zdolność kredytową, ale z zakupami kredytowymi się wstrzymywali. Dziś, gdy stopy procentowe są niższe, mogą wreszcie zdecydować się na ruch, co również wpłynie na popyt.
Co ciekawe, istnieje sposób, aby osoby, które kupiły już swoje pierwsze mieszkanie, mogły skorzystać z rządowego wsparcia. Spełniają one bowiem niezbędne kryteria, jeśli ich nieruchomości znajdują się za granicą i zostały zakupione dla celów mieszkaniowych. Dopłaty do kredytu straci każdy, kto tego typu lokal przeznaczy na wynajem lub inną działalność inwestycyjną.