Spectral-Design/bigstockphoto.com
Rekordowa ilość sprzedanych mieszkań i rozpoczętych inwestycji, która miała miejsce w zeszłym roku, podniosła oczekiwania względem rynku. Sytuacja cały czas ma się dobrze, co zawdzięczamy również utrzymującym się na niskim poziomie stopą procentowym. Jedną z utrzymujących się tendencji rynkowych jest również wzrost cen mieszkań. Jak reagują na to kupujący?
Zeszłoroczne zwiększenie sprzedaży było spowodowane między innymi rosnącym zainteresowaniem nieruchomościami jako inwestycjami pod wynajem. W niektórych lokalizacjach, szczególnie w stolicy, Trójmieście, Poznaniu czy Wrocławiu, mieszkania rozchodzą się jak świeże bułeczki, a ich ceny zaczęły już nieco odbiegać od rozsądnych. Na rynku zauważyć można, że coraz więcej kupujących wyczekuje okazji cenowych. Szczególnie jeśli o zakupie w formie inwestycji mowa, ponieważ wówczas nie zależy im na czasie, ale na zrobieniu jak najlepszego interesu. Tendencja ta prawdopodobnie będzie postępować, jednak za wcześnie, by nazywać to wyhamowaniem rynku.
Tymczasem w całej Polsce notuje się wzrost cen nieruchomości mieszkalnych. Podwyżki są poniekąd pokłosiem zwiększonego popytu, jednak wpływ na nie mają również rosnące koszty budowy – wyższe ceny materiałów budowlanych i wykonawstwa. Dla deweloperów oznacza to konieczność wnikliwego analizowania rynku przed rozpoczynaniem kolejnych inwestycji.
Sceptycy pozwalają sobie nawet na stwierdzenie, że obecna sytuacja, w szczególności rosnące koszty budowy i zmniejszające się tempo sprzedaży nieruchomości, są początkiem bańki na rynku. Są to jednak bardzo pesymistyczne prognozy, ponieważ spadek sprzedaży jest póki co minimalny. Kolejne miesiące mogą być jednak ochłodzeniem rynku, który rozgrzały ubiegłoroczne rekordy pobijane zarówno w zakresie sprzedaży, jak i inwestycji deweloperskich.
O ile z prowadzonymi inwestycjami nie ma jeszcze problemu, a mieszkania w nich sprzedają się cały czas tak samo dobrze, to już nowe inwestycje z podniesionymi cenami generują mniejsze zainteresowanie kupujących, którzy przybrali postawę oczekującą. Aktualnie nie mogą oni liczyć również na rządowe dopłaty, ponieważ program Mieszkanie Dla Młodych nie doczekał się następcy. Nie spieszą się więc, by zdążyć z wnioskiem o dotację, co dodatkowo może opóźniać decyzję o zakupie mieszkania.