Przez ostatnie trzy lata część osób wstrzymywała się z decyzją o zakupie mieszkania, twierdząc, że ceny nieruchomości spadną. Tymczasem, pomimo że pandemia koronawirusa spowodowała spadek wzrostu gospodarczego oraz konsumpcji, oczekiwane obniżki cen nieruchomości nie nastąpiły i prawdopodobnie już nie nastąpią.
Po ustąpieniu pandemii świat zaskoczyły kolejne wydarzenia wpływające na sytuację gospodarczą, takie jak konflikt zbrojny pomiędzy Rosją a Ukrainą, gwałtowny wzrost inflacji, seria podwyżek stóp procentowych. Popyt na mieszkania w Polsce spadł w związku z mniejszą dostępnością kredytów hipotecznych, co było skutkiem wydanej przez KNF rekomendacji dotyczącej obowiązkowego bufora bezpieczeństwa przy obliczaniu zdolności kredytowej. Zmalały wyniki sprzedaży deweloperów, a mimo to ceny mieszkań nie spadły. Eksperci przewidują, że będą one wręcz rosły.
Wśród specjalistów, którzy spodziewają się, że nieruchomości będą drożeć, jest Sławek Muturi – twórca Mzuri. Jak przekonuje, ceny mieszkań uzależnione są od czterech grup czynników. Po pierwsze wpływa na nie wartość odtworzeniowa, co oznacza, że na koszt wybudowania nowego mieszkania, wpływ ma cena wcześniej wybudowanych mieszkań w danej okolicy. Na ceny nieruchomości, co oczywiste, wpływa także inflacja, ponieważ rosną ceny gruntów, materiałów budowlanych i wykończeniowych, drewna, stali, energii, transportu i wreszcie również robocizny. Trzeba również wciąż pod uwagę czynniki makroekonomiczne, takie jak wysokość stóp procentowych i związane z nią oprocentowanie kredytów, a także lokat bankowych i obligacji, poziom oszczędności, wzrost lub spadek PKB. Wśród tej grupy czynników wymienia się również obowiązujące prawo, regulacje podatkowe, dynamikę giełdową, regulacje rynkowe i wiele innych. Wreszcie na ceny nieruchomości wpływa popyt i podaż na rynku, które również determinowane są przez wiele zmiennych.
Biorąc pod uwagę wymienione wyżej czynniki i wzajemne między nimi zależności, można przypuszczać, że czeka nas wzrost cen nieruchomości. Jak wskazuje wielu ekonomistów, szanse na spadek inflacji w najbliższym czasie są raczej niewielkie. Po trwającej ponad rok wojnie za naszą wschodnią granicą, ryzyko, że wojna może objąć również Polskę, zdecydowanie zmalało. Na rynkach globalnych obserwuje się spadek cen surowców, a gwałtowny spadek PKB jednak nie nastąpił. Jak wskazuje Sławek Muturi, relacja popytu i podaży na rynku nieruchomości również każe przypuszczać, iż ceny nieruchomości będą rosnąć. Na popyt wpłynąć ma przede wszystkim zapowiadany na początek wakacji start programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”, co z pewnością przyczyni się do wzrostu cen mieszkań. Do tej pory popyt na mieszkania był zamrożony, bo część osób odkładała decyzję zakupową na później. Teraz kiedy minął strach przed hiperinflacją, KNF złagodziła rekomendacje dla banków, a ceny mieszkań jednak nie zaczęły spadać, wiele osób zrealizuje plany zakupowe, które na jakiś czas zostały wstrzymane. Podwyżkom sprzyjają również oczekiwania tych, którzy czekali na spadek cen i z upływem czasu coraz bardziej utwierdzają się w przekonaniu, że ten jednak nie nastąpi, natomiast przy utrzymującej się wysokiej inflacji, nadal rosnąć będą ceny materiałów budowlanych i innych składników procesu budowlanego.