Planując zakup kawalerki należy być przygotowanym na poniesienie pierwszych wydatków nawet w wysokości 60 tys. zł w gotówce. Poza 20-procentowym wkładem własnym kupujący musi się liczyć z opłatami za notariusza, podatkami oraz prowizjami związanymi z pośrednictwem lub kosztami kredytu.
Wymagany obecnie 20-procentowy wkład własny można zmniejszyć o połowę. Wiąże się to jednak z poniesieniem dodatkowych kosztów ubezpieczenia. Ogranicza to niestety wybór banków, w których można zaciągnąć kredyt.
Z danych opublikowanych przez NBP wynika, że za kawalerkę z rynku wtórnego o powierzchni 30 mkw. trzeba aktualnie zapłacić od 92 tys. zł w Zielonej Górze do 217 tys. zł w Warszawie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę nowe mieszkanie, ceny są wyższe. Wahają się od 116 do 231 tysięcy za taki sam metraż. Kupujący w Zielonej Górze musi mieć zatem zgromadzone około 26 tysięcy złotych na start, a w stolicy nawet 60 tysięcy złotych w gotówce. W większości dużych miast, takich jak Białystok, Olsztyn, Rzeszów, Łódź, Bydgoszcz, nabywca takiej kawalerki musi mieć oszczędności w granicach 30 – 40 tysięcy złotych. W większych miastach takich jak Gdynia, Gdańsk, Kraków, Poznań czy Wrocław chętny za zakup nieruchomości musi mieć ok. 50 tysięcy złotych.
Istnieje jednak wiele możliwości, aby zakupić mieszkanie dysponując niższą kwotą. Część banków wymaga bowiem od klienta tylko 10-procentowego wkładu własnego. Można także skorzystać z programu Mieszkanie dla Młodych, jednak program jest obecnie wygaszany i można ubiegać się jedynie o pieniądze zarezerwowane na 2018 rok.
Nabywca może spróbować negocjować wysokość opłaty notarialnej oraz prowizji dla pośrednika, jeśli korzysta z jego usług, co też może zmniejszyć koszty. Podobnie jest z kredytem w banku. Koszty związane z kredytem także można negocjować z bankiem. Dla przykładu można włączyć kwotę prowizji do sumy zaciąganego kredytu. Trzeba liczyć się jednak z tym, że płacąc ratę oddajemy nie tylko odsetki z kredytu, ale także odsetki od wciągniętej w kredyt prowizji. W najlepszym wypadku może się udać kupującemu obniżyć koszty początkowe o połowę. Niestety odbiją się one w przyszłości wyższymi ratami kredytu.